środa, 12 grudnia 2012

Nabzdyczone jemiołuszki czyli sobota na Żoliborzu...

Sobota rano, plac Wilsona. Mróz szczypie w policzki (jest coś koło -10C), ale świat wygląda bajkowo. Jest chwila po 13.00. Ruszam w kierunku parku Żeromskiego.Ale to tylko punkt wypadowy do spaceru po starym Żoliborzu. Mijamy park i udajemy się w kierunku cytadeli, żeby potem włóczyć się uliczkami między domkami. Moja spacerowiczka J. jest tutaj przewodnikiem, gdyż zna ten teren od dziecka. A zaledwie dwa tygodnie temu wróciła tutaj ponownie. 

Z J. znamy się od ponad dwóch lat, a poznałyśmy się kiedyś na prowadzonych przeze mnie warsztatach dla kobiet. Jednak mimo tego, że się znamy, to spacer powoduje odkrywanie zupełnie nowych rzeczy :) W ogóle jest dla mnie zadziwiające, że na tych spacerach odkrywam ludzi, których znam na nowo, miejsca, które znam jakbym je widziała pierwszy raz.

Moja spacerowiczka to Polka z ogromnym i w dodatku abstrakcyjnym poczuciem humoru, a to cytując Magdę Umer: "to niecodzienne w Polsce zjawisko". J. to kobieta, która jak sobie coś postanowi, to do tego konsekwentnie dąży. Konsekwencji i determinacji w działaniu mogliby się ludzie od niej uczyć. 

Do tego jest pozytywnie zakręcona na punkcie giełdy. Gdyby prowadziła zajęcia z tego tematu, to pierwsza bym się do niej zapisała. Jej pasją jest również obserwacja ptaków. W pewnym momencie na spacerze zatrzymałyśmy się, a J. wyciągnęła lornetkę i zaczęłyśmy oglądać jemiołuszki. Odkryłam dzięki J., że wyglądają one jak angry birds, a do tego mają wyczesane irokezy :)))) J. ze spokojem przejęła ode mnie lornetkę, popatrzała na nie ponownie i powiedziała: Hmm...jakieś są dzisiaj nabzdyczone  ;))) Śmieję się z tego tekstu do tej pory:) 

Mogłabym Wam opisywać dalej, jak wyglądał nasz spacer i o czym rozmawiałyśmy. Ale zamiast tego oddam głos J. , która po naszym spotkaniu przesłała mi w mailu, to co poniżej , w odpowiedzi na pytanie co chciałaby, żebym opisała odnośnie naszego spaceru.

"Poruszyło mnie to co się znalazło na blogu "że za mało siebie słuchamy..." dodałabym do tego że nie jestem pewna czy czasami chcemy w ogóle słuchać.
Z moich doświadczeń to coraz trudniej znaleźć przyjaciół " na dobre i na złe" Częściej chcemy tylko dobrze się bawić i słuchać o tym co dobre, a nie o tym "że głowa mnie boli " " że zmęczona i zarobiona jestem i się nie wyrabiam" " że stolarz musi przyjść a to kolejny wydatek" ;)
Mniej chętnie dzielimy się  też swoimi refleksjami i spostrzeżeniami na temat świata w obawie przed tzw. wygłupieniem się."

J. - bardzo Tobie dziękuję za ten mega zabawny, niezwykle bogaty i urokliwy spacer. Dziękuję za inspiracje liczne, jemiołuszki;), radość z rozmowy i spacerowania z Tobą. Myślę, że rozpocznę nowy trend  pt. kolekcjonowanie opisów mody pracowej. Logistyków mamy już rozpracowanych ;))) hihih

I dla Was jedna nabzdyczona jemiołuszka aut.J ;))) 




3 komentarze:

  1. A gdzie zdjęcia nabzdyczonych jemiołuszek???? :) Monika.

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja tylko uzupełnię dla wnikliwych... jemiołuszka na zdjęciu nie została upolowana podczas naszego spaceru. Została sfotografowana wiosną w okolicach Biebrzy, więc niech nie zmyla Was zielone liście na brzozie. Nasze sobotnie jemiołuszki "były nabzdyczone" z zimna do tego siedziały wysoko na czubkach topoli więc własciwie bardziej je było slychać niż widać.

    A dlaczego "angry birds" to chyba widać bardziej na przykład tu:

    http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://istotyzywe.pl/obrazki/jemioluszka.jpg&imgrefurl=http://istotyzywe.pl/ptaki/jemioluszka&h=400&w=600&sz=81&tbnid=wHGJpiyTtPXQsM:&tbnh=90&tbnw=135&zoom=1&usg=__oaA39-I5-_FCkAZLajMJsEEzkCw=&docid=qfsKasOSXXw8fM&hl=pl&sa=X&ei=cufIUKzLI4Hd4QSMy4CQAw&sqi=2&ved=0CDAQ9QEwAg&dur=0

    Irokez, makijaż.. ciuchy z odblaskową wstawką

    J

    OdpowiedzUsuń