czwartek, 6 grudnia 2012

Wdzięczność wtorkowa

"Kiedy oglądasz w pamięci  miniony czas, a z oczu nie płyną Ci łzy radości, ani smutku, to uznaj ten czas za stracony" 
Ja spojrzałam  na wczorajszym spacerze parę lat wstecz i z oczami szklącymi się radością myślałam o mojej współspacerowiczce.

Z M. znamy się już ponad 7 lat. Poznałyśmy się w szalonych początkach pewnego forum internetowego.   (Co to był za czas! Ludzie po nocach nie spali, żeby śledzić kolejne wpisy na forum i na nie odpowiadać.) Chyba żadna z nas nie przypuszczała wtedy, że z tamtego spotkania forumowego w Zielniku wyniknie taka fajna relacja. 

M. jest postacią nietuzinkową, niczym M. z Jamesa Bonda. To szalona fanka kultury w każdym jej przejawie, a ostatnio historii sztuki. Myślę, że nie ma koncertu, sztuki, wystawy w Wwie bez jej udziału :) Zawsze wie, gdzie i co warto zjeść na mieście, co warto zwiedzić, co przeczytać, co obejrzeć.

Cenią ją szalenie za celność uwag, pozytywne zakręcenie i wielkie serce dla każdego. No i oczywiście za uwielbienie do KJ :) Ma cenny dar obserwacji i uważność na świat oraz ludzi, co skutkuje tym, że pisze świetne relacje z odbywanych przez siebie podróży. Dodatkowo fantastycznie opowiada różne anegdotki i ma boskie poczucie humoru. Jej wczorajsza opowieść pt."O dominację nad GPSem w samochodzie" ubawiła mnie po pachy :) 

Ruszyłyśmy z Grzybowskiej, przez Próżną, potem koło Zachęty, Bristolu, Krakowskim aż do Zamku Królewskiego. Jeszcze dobrze nie zaczęłyśmy spaceru, a M. mówi: "Musimy iść na Próżną zobaczyć rzeźbę".
I poszłyśmy tam, gdzie w bramie stoi eksponat wystawy Maurizio Cattelana (czytaj). Ja nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest tam. Na szczęście od czego jest M. ;)

Przez cały nasz spacer rozmawiałyśmy i  zaśmiewałyśmy się co i rusz. Przy okazji uściski i podziękowania dla M. z Trójmiasta za inspiracje modowe :) W naszej rozmowie mieszały się przeróżne tematy. Były historie, porady stylistyczne, inspiracje włoskie, sztuka, KJ, komunikacja, praca itp. A wszystko to przy pięknej oprawie świątecznej Wwy i zimowej już aurze.

Na koniec spaceru dostałam prezent mikołajkowy:najnowszą płytę Grażyny Auguścik wraz z autografem. Słucham jej od wczoraj namiętnie :)  

Ten wczorajszy spacer był magiczny pod wieloma względami. Kiedy tak szłam z M. myślałam sobie o tych ponad 7 latach : różnych spotkań, rozmów, chwil wzruszeń, radości, inspiracji i pomyślałam sobie, że jestem ogromnie wdzięczna losowi za ludzi, których stawia na mojej drodze. 

M. - bardzo Tobie dziękuję za pozytywne wzruszenie, magię chwili, słuchanie, radość i dobrą energię w trakcie tego wtorkowego spaceru. Od wczoraj noszę w sobie za to wdzięczność, która aż mnie zatyka. I dlatego specjalnie dla Ciebie - M :) 

I nieostra, wieczorna Wwa ;)







2 komentarze:

  1. Chcialam poinformowac ino tylko, ze dekoracje swiateczne z Warszawy pokazywano w szwedzkiej TV i sie zachwycano.... Milo.... Ostatnio mowili o nas tylko przy okazji samolotow, a to scinajacych brzoze, a to ladujacych bez koleczek.... Fajnie byc kojarzonym z czyms nieco innym...;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O to super,że nas pokazują :)A dekoracje świąteczne naprawdę cudne!!!

    OdpowiedzUsuń