poniedziałek, 3 grudnia 2012

Niedziela na Żoliborzu


Trzeci tydzień spaceru zakończył się wędrówką po Żoliborzu. Było urokliwie, cicho i ciekawie, kiedy spacerowałyśmy między kamieniczkami i domami tej dzielnicy Wwy. Spacerowałyśmy od pl.Wilsona, w kierunku pl.Inwalidów, żeby skręcić w Wojska Polskiego, potem w Śmiałą i  między uliczkami z powrotem w kierunku pl.Wilsona.

Niedzielna spacerowiczka o imieniu D. (kolejna kobieta o imieniu D. w tym projekcie) okazała się być kobietą energiczną i stworzoną do działania. Nie znałam jej wcześniej. Z tego, co udało mi się od niej usłyszeć, działa na 4 frontach i ciągle gdzieś ją gna. Mówi o sobie, że świetnie wykorzystuje obie półkule, żeby nie nudzić się w pracy :) 

Okazało się, że teraz jest w szczególnym dla niej momencie i serce ma lekko rozdarte, bo ostatnie z dzieci opuszcza jej gniazdo. D.  mówiła, że teraz będzie sobie na nowo układać życie i jako komentarz do tego rzuciła : "A może teraz się zakocham?" :) 

Jak się okazało, na spacer poszły dwie osoby, które pracują z ludźmi. Miałyśmy więc szanse powymieniać poglądy np. na temat szkolenia menedżerów z oceny pracowników albo z rekrutacji. Rozmawiałyśmy też o tym, że wiele osób narzeka, a nie działa. D. podała przykład osoby, której załatwiła pracę. Osoba ta dość długo nie pracowała i szukała pracy. Ta praca tej osobie nie odpowiada, ale nie zrobi nic, żeby to zmienić. Natomiast codziennie narzeka tak, że nie da się tego słuchać. Obie stwierdziłyśmy, że istnieje obecnie takie zjawisko pt. chcę "cudów" i to zaraz, ale bez wysiłku. Jest to dość często teraz spotykane ;) 

Zostawiłyśmy jednak ten temat, bo my działamy i to raczej dość intensywnie pomagając różnym osobom. Okryłyśmy z D., że obie mamy podejście do pracy i świadczonych przez nas usług pt."Zero bylejakości i odwalanki". I tej wersji będziemy się trzymać zawsze. 

Dziękuję Tobie D. za ten spacer - za wszystkie ciekawe obserwacje, wymianę myśli, podzielenie się swoimi pasjami :) 

1 komentarz: