sobota, 24 listopada 2012

Zmiana,zmiana,zmiana....


Uwaga uwaga, zanim jeszcze dzisiejsza relacja to umieszczam małe ogłoszenie. Jutro (sobota) będzie spacer odbiegający lekko od standardów, bo przenoszę się chwilowo do Piernikowa czyli Torunia :) Podróż sentymentalna i i mam nadzieję, że zabawa jak za studenckich czasów ;) Hmmm,a może jednak nie? ;) 

Ale spacer na pewno się odbędzie i na relację liczyć możecie. Pozdrowię od Was Kopernika, a niech się chłopak ucieszy.

Dzisiejszy spacer rozpoczął się najwcześniej jak do tej pory, bo już o 8.30. Kiedy doszłam na miejsce spotkania, to przede mną pojawiła się mega kolorowa i szalenie sympatyczna osóbka. Mojej dzisiejszej spacerowiczki nie znałam wcześniej. M. okazała się bardzo ciekawą kobietą, która ma wiele talentów oraz otwartość na słuchanie drugiego człowieka. A to obecnie, mam wrażenie, cecha dość deficytowa.

Umówiłyśmy się z M., że odprowadzę ją spacerem do pracy. I po raz kolejnym w tym tygodniu trafiłam do.....Łazienek:)  Jednak dzisiaj wyglądały one bardziej nostalgicznie i mgliście, jakby w oczekiwaniu na zakopanie się pod śniegiem. 

Ruszyłyśmy raźnym krokiem i rozmowa zaczęła się toczyć, jakbyśmy znały się już bardzo długo :) Tym razem tematy z życia zawodowego przeplatały się z tematami osobistymi. Głównym motywem wszystkich tych rozmów była zmiana. Doszłyśmy do tego, że wiele osób chce zmiany, ale tylko na poziomie tzw. chcenia. Mówią, że chcą coś zmienić i na mówieniu o tym się kończy. A tymczasem zmiana oznacza działanie. 

Dyskutowałyśmy też o tym, jak czasami bywa trudno stanąć za sobą, za swoimi przekonaniami i nie dać się tzw. wielepom (wiedzą lepiej), którzy oceniają, mówią, że coś powinnaś a czegoś nie, wiedzą jak powinnaś/powinieneś przeżyć życie itp. A zmiana najczęściej wiąże się z tym, że na coś się decydujemy (stajemy za sobą i swoimi potrzebami) i tą drogą chcemy podążyć. Może to powodować całkiem spore zamieszanie w twoim dotychczasowym życiu, relacjach i czasami może być naprawdę trudno, kiedy zmiana się rozpoczyna.

Z M. czas szybko upłynął i ani się obejrzałyśmy, jak był już czas, żeby odprowadzić ją do pracy. A mogłybyśmy jeszcze rozmawiać i rozmawiać :) Zresztą temat zmiany, to temat rzeka, na co najmniej tysiące spacerów. 

Pożegnałyśmy się z M. pod drzwiami jej pracy i usłyszałam od niej wiele ciepłych słów podziękowań za ten spacer. 
M. - i ja Tobie bardzo dziękuję za radość w Twoich oczach na koniec, za ten inspirujacy czas, bardzo ciekawą wymianę myśli, spostrzeżeń, obserwacji.  

A Was chciałabym dzisiaj zostawić z dwiema takimi myślami:

  1. Każda zmiana zaczyna się od najmniejszego pierwszego kroku
  1. Sukces nie jest zdefiniowany. To co jest dla Ciebie sukcesem, to po prostu nim jest :)
Wrócę tu w niedzielę :) Miłego weekendu dla wszystkich  :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz