czwartek, 15 listopada 2012

Jak się mają relacje czyli 3 dzień spacerów

Środowy spacer był tym razem spacerem z nieznajomym. Zastanawiałam się kogo spotkam, jakiego człowieka i skąd  u niego pomysł, żeby wziąć udział w moim projekcie. 
Pogoda była  wymarzona - ostre przyjemne powietrze i powoli zachodzące słońce. Start: plac na tyłach Stadionu Narodowego. Potem dookoła stadionu, żeby zakończyć przy Dw.Wileńskim. 

Mój współtowarzysz spaceru okazał się być człowiekiem renesansu, wyrażającym duże zainteresowanie ludźmi i relacjami, a także sztuką i promowaniem artystów. Okazało się, że los rzuca go po całej Polsce, a w Warszawie jest stosunkowo od niedawna. Podobało mi się jak nazwał Wwę "pępkiem gospodarczym Polski" :) 

Z przyjemnością słuchałam jak bardzo leży mu na sercu los polskich artystów i ile wysiłku wkłada w ich promocję. Robi to z potrzeby serca i pasji. Kiedy opowiadał mi o swoim magazynie internetowym, to aż oczy mu błyszczały. Lubię ludzi z pasją, a K. na pewno do nich należy.  Zależy mu na jakości zarówno w relacjach z drugim człowiekiem, jak i w biznesie. Oj jak dobrze to rozumiem... :)

Nasz spacer  zmieniał wątki od A do Z, ale był też powodem do interesującej dyskusji o odpowiedzialności społecznej, granicach kontroli i tego, czy zasady są zawsze niezmienne czy jednak "to zależy" od sytuacji. Także zacząwszy od relacji międzyludzkich, przeszliśmy przez sztukę, potem politykę, żeby skończyć na muzyce i z powrotem na ludziach. Bardzo ciekawy to dla mnie był spacer za co dziękuję K. 

A jaki był dla mojego towarzysza? Niech za odpowiedź dla Was będzie cytat z maila jaki otrzymałam od niego po spacerze: 
cieszy, że są we wszechświecie ludzie działający na rzecz czegoś większego, ogólniejszego, przydatnego wszystkim."

Na koniec spaceru dostałam prezent . Jaki? Sami zobaczcie:





2 komentarze:

  1. Uwazam, ze bardzo fajnie, ze grono spacerowiczow nie jest ograniczone li tylko do grona znajomych.... Super!
    Monika N.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakkolwiek ryzykowne na szczescie Renesansowy Pan nie okazal sie zboczencem...chyba ze za takowe uznac jego pasje...znow mam uczucie zazdraszczania pomyslu...ze o czasie na jego realizowanie nie wspomne...
    R...

    OdpowiedzUsuń